domowej zieleni by móc zrobić sobie grilla (a na balkonie sąsiedzi za dym by nas prześwięcili) taki grill jest jedynym wyjściem i właśnie wczoraj ogłosiliśmy z mężem rozpoczęcie sezonu domowego grillowania ;)
w tym celu zakupiliśmy odpowiedni sprzęt i maszyna ruszyła: mięsko - karczuś macerował
rosół do drugiego garnka. Przyprawiłem solą i pieprzem. Ponieważ gęś jest bardzo tłusta, wystawiłem garnek na noc na balkon, żeby się dobrze schłodził, a następnego dnia zdjąłem z wierzchu grubą warstwę zastygniętego tłuszczu. Troszkę zostawiłem, żeby rosół był bardziej syty, ale to już wedle uznania